Relacji z Grossglocknera jak mrówków, więc pozwolicie że nie będę się specjalnie rozwodził 🙂 Dość, że koncepcja wyjazdu ostatecznie wyklarowała się na lipcowych heńkach, kiedy to akces zgłosił kol. Stopa, wobec czego nasz dwuosobowy dream-team (Gargamel i ja) powiększył się do osób trzech. Później korespondencyjnie dołączył kol. Jarul i tak zamknęliśmy listę wycieczkową. semow