Na Szarpanych Turniach mam kolejne niewyrównane rachunki. W lipcu przegoniła nas stąd kiepska pogoda i zapych na drodze Motyki, jednak legendarna uroda grani prowadzącej przez Szarpane na Smoczy Szczyt spowodowała, że znów zawitaliśmy w dolinie Złomisk – tym razem w pięknym słońcu. semow