Wraz z ociepleniem przyszło rozwiązanie problemu – co zrobić, gdy w kluczowej klamie zamieszkały osy? Przyjść w grudniu 🙂
Blog
Zasady uprawiania turystyki narciarskiej w Tatrach
Wolnymi krokami zbliża się sezon skiturowy w Tatrach. Poniżej zamieszczam zebrane informacje na temat zasad uprawiania turystyki narciarskiej na terenie TPN i TANAP. Mam nadzieję, że pozwolą co nieco uporządkować wiedzę co wolno, a czego nie wolno w parkach narodowych.
Fjord Nansen Tordis I – willa dla samotnego wędrowca
Parę tygodni temu dostałem od Fjorda ów namiocik do obejrzenia, w góry udało się zabrać w zeszły weekend, wcześniej albo „trzeba” było w Tatry jechać, albo pogoda pod psem… no i wybrałem się, na Halę Krupową.
Moko świętozmarłe
Wolne na długi weekend pierwszolistopadowy zaklepane, prognozy słabe, w domu siedzieć szkoda… Metodą „gdzie wolne” pada na stare Moko. Szybkie pakowanie, na wszelki wypadek szpej do plecaka, no i zacne towarzystwo – będzie fajnie.
Upalne lato pod Wołową Turnią
Wydawało się, że sezon letni zamknięty został definitywnie. Coś tam w Tatrach popruszyło, było pierwsze skrobanie szyb, czyli niewątpliwe oznaki nadchodzącej jesieni. Od niechcenia rzuciłem okiem na prognozy, a tutaj coś niebywałego – temperatury ponad 20 stopni, lampa przez cały tydzień. Wtedy usłyszałem głos, który mówił: „spakuj plecak, jedź pod Wołową a membrany zaniechaj!”
Kuttove platne – perełka w październiku
Im bliżej weekendu, tym dobitniej prognozy sugerują, że należy wykorzystać sobotę i szybko zwijać się na dół. W niedzielę nadciąga zimny front, bez dwóch zdań. Z planowanego weekendu w Tatrach robi się jeden dzień „na szybko”. Na cel obieramy planowaną od wiosny południową ścianę Batyżowieckiego Szczytu.
Kant Klasyczny – zakończenie sezonu?
Wszelkie prognozy zapowiadały na miniony weekend większe lub mniejsze opady. Jedynie w sobotę można było liczyć na brak deszczu, a i tak raczej w godzinach wcześniejszych. Stanęło więc na celu krótkim i blisko cywilizacji – Kant Klasyczny na Mnichu.
Żabi Koń
Temat Żabiego Konia pojawił się jako „okładkowy” w ostatnim numerze GÓR i trzeba przyznać, że nieprzypadkiem zdecydowaliśmy w ten weekend przejść ten piękny kawałek granitu. Niebagatelny wpływ miał też chwilowy brak kości mechanicznych – takie życie 🙂
Urlop w granicie
Plany były ambitne: wspinanie w Dolomitach, może jakieś lodowce, wyszło jak zwykle – silnik w samochodzie do wymiany i budżet „zniknął” :). Trzeba coś wymyślić, bo spręż jest. I zgodnie z prognozami pogody padło na Sokoliki i Tatry, pół na pół.
Pion absolutny nad Adriatykiem
Słońce, błękitny Adriatyk, cudowne tarcie, długie drogi z kilkunastominutowym podejściem – jednym słowem Paklenica 🙂 Zapraszam na parę słów relacji i kilka zdjęć z majowego weekendu spędzonego w Chorwacji.