W weekend Trzech Króli wreszcie (bo po kilku latach przymiarek) udało się wybrać na narty w Bieszczady. Epizodu z przejścia Wetlińskiej parę lat temu nie liczę, bo nic nie było widać 🙂 Tym razem trafiliśmy w znakomite warunki w lasach i okrutne mrozy, o których grzmiał cały fejsbuk. semow