To i owo na temat plecaka zebrane na kształt recenzji, czyli odświeżony opis Ospreya Kestrel 48 z 2010 r.
Tytułem wstępu…
Produkty marki Osprey pojawiły się w polskich sklepach zaledwie parę lat temu i od razu zdobyły dosyć dużą popularność w pewnych kręgach. Czy za sprawą sympatycznego wzornictwa, czy ciekawych rozwiązań technicznych, nie mówiąc już o jakości – w pewnym momencie w Zakopanem można było zobaczyć wysyp mniejszych lub większych plecaczków logowanych szkieletem ptaka. Trzeba przyznać, że wpadają w oko.
W ramach przygotowań do wyjazdu w Alpy, latem 2010 r. zacząłem się zastanawiać w jaki sposób mógłbym obniżyć wagę wnoszonego sprzętu. Jak łatwo się domyślić, na pierwszy ogień poszedł plecak i stary, wysłużony Woodpecker 65 musiał pójść w odstawkę. Brałem pod uwagę worki Marmota, Deutera, nawet GoLite, jednak promocyjna cena w AlpinSporcie spowodowała, iż Osprey okazał się bezkonkurencyjny.
Uwaga: obecnie w sklepach jest już dostępny nowszy model Kestrel. Niemniej poniższe uwagi znajdą zapewne zastosowanie i do niego.
Dlaczego taki plecak?
Będąc gadżeciarzem świadomym, staram się dosyć solidnie przeanalizować swoje potrzeby przed wydaniem ciężko zarobionych pieniędzy. Kestrel to seria plecaków stricte trekkingowych, ze średniej półki wagowej. Można powiedzieć, że stanowią rozwiązanie kompromisowe pomiędzy filozofią np. Deutera, który sprzedaje ciężkie plecaki o bardzo rozbudowanym systemie nośnym, a modelami lekkimi, jak np. ospreyowski Aether czy niektóre plecaki GoLite – gdzie niska waga uzyskiwana jest przez zubożenie systemu nośnego oraz alternatywne rozwiązania materiałowe.
W ostateczności, po rozważeniu różnych opcji, doszedłem do wniosku iż potrzebny mi będzie bardzo wygodny plecak na wycieczki z namiotem, z systemem nośnym zapewniającym komfort do 20 kg ale ważący możliwie mało. Odrzuciłem systemy nośne, w których występuje siatka rozpięta na łuku stelaża, ze względu na deformowanie przestrzeni ładunkowej oraz możliwość uszkodzenia np. przy siadaniu na plecaku. Niebagatelną rolę odgrywa także solidność materiałów zewnętrznych. Staram się jak najczęściej korzystać z transportu publicznego w czasie mniej lub bardziej egzotycznych podróży i bywa to ciężkim doświadczeniem dla worka.
Przechodząc do rzeczy
Osprey Kestrel 48, dane producenta:
Waga plecaka w rozmiarze M/L: 1640 g
Wymiary (wysokość x szerokość x głębokość): 77 cm x 40 cm x 33 cm
Nośność (rekomendowane obciążenie w zakresie zielonego i żółtego koloru):
Wyposażenie:
– system nośny Airscape
Składa z drutu okrążającego plecy plecaka mniej więcej po obrysie oraz gąbki w kształcie tarki pokrytej siatką. Oczywiście nie może być tu mowy o żadnej wentylacji, za to takie specyficzne rozwiązanie eliminuje wrażenie „zimnego kompresu”, jakie mamy w plecakach z nasiąkającą gąbką latem.
– kieszenie na pasie biodrowym
W sam raz na rękawiczki stretchowe, buffa, kominiarkę, czołówkę etc.
– pętle na 2 czekany/dziaby
Tutaj drobna uwaga: pętle tego typu słabo współpracują z nowoczesnymi młotkami, gdzie nie ma łopatki podtrzymującej z jednej strony dziabę w pętli; w modelach technicznych Osprey stosuje o wiele wygodniejsze motylki lub fastexy
– pokrowiec przeciwdeszczowy zaczepiony plastikowym karabinkiem w dedykowanej kieszonce na grzbiecie
Sensownie wybrane miejsce na kieszeń, pokrowiec mieści plecak z karimatą i namiotem na styk
– dodatkowe taśmy troczne nad dolną komorą
Duży plus za to, przy solidnym zapakowaniu bardzo przydatne
– system noszenia kijków Stow-On-The-Go
Kolejne świetne rozwiązanie. Czy to w trakcie robienia zdjęć, czy pokonywania trudniejszych odcinków skalnych patent ten działa świetnie. Gumki są solidne i odporne na niedelikatne traktowanie
– siatka na grzbiecie z elastycznej siatki
Nie jest to rewolucyjny pomysł, ale za to wykonanie pierwsza klasa. Solidna lamówka, gęsto tkana, gruba siatka, dzięki czemu kieszeń jest odporna na uszkodzenia. Największy przedmiot, jaki mi się zdarzyło tam nosić to raki w pokrowcu Petzl Fakir, wchodzą na styk. Zwykle jednak nalgene, wiatrówka i parę innych drobiazgów;
Update: po dwóch latach nici przy lamówce puściły, prawdopodobnie na skutek chowania jakiś ostrych przedmiotów do kieszeni siatkowej.
– boczne kieszenie z elastycznej siatki
Rzadko z nich korzystam z tego względu, że jeżeli już biorę tak duży plecak to idę z namiotem i karimatą. Jeżeli jednak są dostępne, to bez problemu można do nich sięgnąć nie zdejmując plecaka
– regulowana długość systemu nośnego
– kieszenie w klapie
Bardzo ważna rzecz w plecaku trekkingowym. Tutaj nosimy większość drobiazgów, a ja również kosmetyczkę i apteczkę. W Kestrelu mamy do dyspozycji dwie kieszenie zewnętrzne i jedną wewnętrzną, niestety przez to że komin nie jest regulowany wypchanie do oporu kieszeni w klapie i głównej komory jest dosyć upierdliwe. Za to sama wielkość i ilość kieszeni na 5+
– zamek do „dolnej komory”
Nie jest to dolna komora sensu stricte, jako że przestrzeń bagażowa nie jest dzielona. Mamy za to możliwość wyjęcia śpiwora bez wybebszania całości pakunku. Używam tego rzadko, ale trzeba przyznać że przy takiej wielkości plecaka warty aby to drugie wejście było
Zdjęcia ze strony ospreypacks.com
Rzut oka na plecak
Plecak w całej okazałości, zapakowany ok. 13-14 kg.
System nośny, pas biodrowy. Jak widać w pasie są otwory, same taśmy na nim też tworzą V. Być może dzięki temu siada na kościach biodrowych idealnie.
Detale „airscape panel”. Siatka nie jest naciągnięta, więc nie ma takiego efektu jak w aircontactach Deutera. Pod spodem pianka w kształcie „tarki”.
Kieszeń na camela, dostęp od zewnątrz od strony pleców. Na górze pętelka do zawieszenia bukłaka. Z tego gadżetu raczej nie korzystam.
Kieszenie klapy – na dole większa, na górze mniejsza.
Pokrowiec przeciwdeszczowy, przymocowany taśmą do zaczepu w kieszeni. Kieszeń otwierana na zamek od dołu.
Dolne taśmy do troczenia. W Woodpeckerze bardzo je lubiłem, teraz to rzadkość.
„Reverse StraightJacket Compression System” ;D. Takie fajne, a pomysł prosty jak drut. Wystarczyło odwrotnie umieścić klamry bocznych pasków…
Kieszeń siatkowa na grzbiecie. Wchodzą raki w fakirze Petzla, ale to max. Siatka wydaje się mocna ale widziałem gdzieś zdjęcia poprutej lamówki od tych kieszeni. Drobiazgi raczej nie wypadną, jest mocno elastyczna.
Update: no i mi również lamówka puściła – patrz wyjaśnienie wyżej.
Tutaj już kieszeń boczna siatkowa – fajnie wykończona, w starszym modelu tutaj właśnie lamówka się komuś popruła. Projektanci uczą się na błędach. Można? Można ;D Szkoda tylko, że w głównej nie zastosowano podobnego rozwiązania.
Dolna część Stow-On-The-Go Attachement System, czyli patent na pozbycie się kijków bez ściągania plecaka. Zajebista rzecz. W pierwszej chwili myślałem że to szpejarka.
I Stow-On-The-Go na szelce. W środku widać stoper. Obie pętelki (dolna i górna) są elastyczne.
Boczna kieszeń. Duża i płytka. Zamek bardzo długi. Fajna np. na zestaw membran.
Patent zaciskowy komina „Cord Lord”. Fajny gadżet.
I wewnętrzna kieszeń kaptura, siatkowa. Warto zwrócić też uwagę na wykończenie kaptura na froncie – nie ma tradycyjnej lamówki, materiał jest zawinięty.
Plecak w użyciu
Do tej pory miałem okazję łazić z Kestrelem zaledwie kilka razy, w zupełnie różnych warunkach. Przyczyną zakupu był wyjazd w Alpy i tu plecak przeszedł chrzest bojowy. Były to parogodzinne spacery z dużym obciążeniem i o sporym przewyższeniu: w drodze do Goutera plecak ważył ok. 17-18 kg. Oto to co wpakowałem do środka:
Śpiwór syntetyczny Carinthia Lite 1300 komf. –6, 1600 g
Namiot Husky Flame (dzielony), dodatkowe śledzie „Y” Outwell
Mata Packlon Lego
Stuptuty Salewa Colorado
Skarpety Mund Himalaya
Spodnie polarowe Milo Orla
Bluza polar 100 Mount&Wave
Swetr puchowy “mammut”
Kurtka zewnętrzna Marmot Precip
Windshirt Warmpeace Fly
Buff HiMountain
Kominiarka powerstretch Kanfor
Czapka Mammut Corescrew
Rękawiczki powerstretch Quechua
Rękawiczki zewnętrzne softshell
Rękawiczki ciepłe membranowe Marmot
Okulary przeciwsłoneczne kat. 3
Aparat fotograficzny
Czołówka + zapasowe baterie
Uprząż Singing Rock Kosman
Kask Petzl Altios
Czekan Petzl Snowalker
Raki koszykowe CT Raptor + pokrowiec
Lina Beal Rando 30 m (dzielona)
3 x hms
3 x karabinek zwykły
2 x pętla 5 mm
2 x taśma 120 cm
1 x śruba lodowa BD Express
Petzl Reverso
2 x szable śnieżne
Kuchenka MSR Pocket Rocket
Kartusz 100 g
Kubek 400 ml
Spork STS
Scyzoryk
Butelka na wodę 1 l, nalgene 1 l
Termos Coleman 0,7 l
Szczoteczka do zębów
Buteleczka płynu antybakteryjnego do mycia
Pół rolki srajtaśmy
Krem przeciwsłoneczny faktor 30
3-4 worki/siatki średniej wielkości
2 x zapalniczka
2 x 120 g porcja obiadowa liofilizowana
2 x 50 g porcja śniadaniowa (owsianka instant + dużo cukru)
2 x 50 g porcje obiadowe z podwójnych „gorących kubków na bogato”
Paczka kabanosów 400 g
8-10 szt. batoników 30-50 g (corny, snickers, petitki, lu go)
Izotonik w pastylkach do rozpuszczania
10 saszetek herbaty, cukier
Jak widać sporo tego wchodzi. Karimata i namiot wraz z szablami śnieżnymi zajęły miejsce po bokach, przytroczone. Kask doczepiony zwykle na karimacie. Raki nosiłem bądź w kieszeni siatkowej na grzbiecie, bądź na dolnych paskach trocznych.
Komfort, jaki dawał system nośny przy takim obciążeniu oceniam bardzo wysoko. Dzięki odpowiednio wyprofilowanemu pasowi biodrowemu mogę go zaciągnąć mocno bez poczucia dyskomfortu na biodrach, efektem tego ciężar w dużej mierze przenosi się na biodra. Szelki są wystarczająco miękkie, by nie wrzynały się w ramiona, nawet jeżeli idę w samej koszulce. W tym zakresie moje oczekiwania zostały spełnione w 100%. Porównując pakowność i nośność Kestrela 48 z Woodpeckerem 65 dochodzę do wniosku, że raczej nie będę potrzebował większego plecaka (co jednak zmieniło się wraz z rozpoczęciem działalności wspinaczkowej – update 2013).
Należy przy tym podkreślić, że Kestrel jest plecakiem stricte trekkingowym. Jest szeroki, niski, nie ma charakterystycznego, ściętego dna. O tym, że nie jest to bez znaczenia przekonałem się podchodząc z Tete Rousse do schroniska Gouter, gdzie w dosyć wymagającym terenie te cechy dały o sobie znać i gabaryty plecaka nieco przeszkadzały.
W użytkowaniu bardziej lokalny, czyli beskidzkich wędrówkach z namiotem, Kestrel zdecydowanie posiada „zapas mocy”. Przy obciążeniu ok. 10 kg plecaka praktycznie nie czuję na plecach, namiot wrzucam do środka i mam kupę miejsca na wszystkie drobiazgi. Jest to zakres użytkowania, w którym mógłbym sobie pozwolić na plecak sporo lżejszy, z uboższym systemem nośnym.
Update 2013 r.
Przez okres trzech lat Kestrel był ze mną na kilku dłuższych i krótszych wycieczkach. Najlepiej spisywał się na lekkich trekkingach typu Bieszczady Wschodnie, Alpy Rodniańskie czy kilkudniowe przejścia w Beskidach. Oczywiście mówimy tu o namiocie, kuchni i żarciu na kilka dni – w innym przypadku, ten 48-litrowy plecak będzie po prostu za duży. Mamy więc do czynienia z obciążeniem do 15 kg i w absolutnej zgodności z danymi producenta (patrz wykres na początku) tutaj mniej więcej kończy się optymalne obciążenie.
Przyszło mi także wędrować dwie doby z obciążeniem rzędu 20+ kg, co wyraźnie już dało się plecom we znaki. Nie chodzi mi bynajmniej o sam ciężar, lecz wpijające się szelki i „składający” system nośny tuż powyżej pasa biodrowego. Zdecydowałem się jednak zabrać Kestrela do Tadżykistanu z tego względu, że na całe 5 tygodni pobytu, na marsz z takim obciążeniem przypadły zaledwie 2 dni.
Wnioski należy wyciągnąć następujące: plecak należy stosować zgodnie z przeznaczeniem 🙂 Na „ciężkie” trekkingi, tam gdzie musimy wziąć np. szpej lodowcowy, poszukajmy czegoś z mocniejszym systemem nośnym, tam gdzie producent dopuszcza obciążenia powyżej 15 kg. Tym bardziej należy zwracać uwagę na odpowiedni system nośny przy wyborze plecaka transportowego, do którego wrzucimy szpej wspinaczkowy i biwakowy. To nam też pozwoli dobrać odpowiedni plecak.
Zamiast plusów i minusów…
Kestrel 48 to naprawdę świetny plecak. Podstawową jego wadą jest klapa wszyta na stałe, co znacznie ogranicza możliwości ładunkowe. Bardzo wysoka jakość wykonania, świetne rozwiązania techniczne i wygodny system nośny sprawiają, iż na polskim rynku plecaki tej serii stanowią bardzo ciekawą pozycję, szczególnie jeśli trafimy na dobrą promocję. Przed zakupem warto jednak zastanowić się, czego od plecaka oczekujemy: obecnie wybór modeli i koncepcji jest bardzo duży (choćby z oferty samego Ospreya), tak jak różne są ich profile zastosowań. Nie ma plecaka „do wszystkiego”, są co najwyżej mniej lub bardziej uniwersalne 😉