Pozwolę sobie odstawić na bok chronologię i na chwilę przeskoczyć do aktualnych wydarzeń. Grunt zaczął palić się pod nogami – koniec czerwca, a sezon w Tatrach jeszcze nie otwarty! W tym roku, zamiast tradycyjnej Staroleśnej (Strzeleckie Pola jeszcze ponoć pod śniegiem) wybieramy Baranie Rogi.
O samym wspinaniu nie będę się rozpisywał – opis drogi zamieszczam na osobnej podstronie. Cała wycieczka zabrała nam ok. 13 godzin z auta do auta, na co wpłynęły głównie przeciągające się zjazdy. Zresztą pod samą ścianę jest kawał drogi. Myślę że taka mała wyrypa na początek sezonu to fajna rzecz. Pogoda siadła, towarzystwo bardzo miłe (Asia i Krzysiek odbyli w ten sposób pierwszą wspinaczkę w Tatrach), sama droga należy do słowackich klasyków. Ale te Baranie Rogi to góra bardzo brzydka – wychodzimy na pola podszczytowe, a tu kupa gruzu. Żadnej strzelistości, nic. Trochę mi przykro z tego powodu. Na pocieszenie poszliśmy na hamburgery i piwo do budy w Starym Smokowcu.
Polecam Rudawy Janowickie (w tym Sokoły) jako poligon szkoleniowy przed Tatrami.