W lipcu zjechaliśmy na tabor z zamiarem załojenia kilku dróg w rejonie Moka. Moja lista „TODO” w tym rejonie jest obszerna a na jednym z pierwszych miejsc znajdowały się Schody do Nieba „prawie na Kazalnicy”. Droga dojrzała do zrobienia, poszła więc na pierwszy ogień bez zbędnych ceregieli.
Przez lata nasłuchałem się o powadze drogi, wycofach i dramatach. Kolega opowiadał o asekuracji z jedynek i zjazdach z połowy ściany. Faktycznie, droga jest długa, orientacja może sprawiać kłopoty, asekuracja ze względu na dużą ilość starych haków nie należy do pancernych. Dolna część pozostawia kiepskie wrażenia, bo dużo traw i łopianów, za to góra jest całkiem ładna i wspinaczkowa. Znajdziemy tu kilka naprawdę fajnych wyciągów a kluczowy jest (nawet) świetny. Warto przygotować się na to, że od Turniczki nad Schodami jest jeszcze kawał drogi do szczytu – można z tego rejonu uciekać już w stronę szlaku, ale że prawdopodobnie będzie to pierwsza droga którą robicie na Kazalnicy, może warto wejść na pik 😊 Całość zajęła nam 9,5 h, wyszło 15 wyciągów na sztywno. Fajna wycieczka, przy okazji można obejrzeć Kazalnicę 😉
Bardzo polecam opis Damiana i noszenie młotka!