Krótki wpis z cyklu: nadrabiamy zaległości. Północno – zachodni filar Świnicy to jedna z dłuższych dróg w rejonie Hali, latem (podobno) „o dużych walorach szkoleniowych”, zimą – namiastka wyrypy. semow
Kategoria: Wspinanie
Obóz zimowy KW Kraków
Zacząć należy od tego, że w połowie marca miał miejsce zimowy wyjazd integracyjny KW Kraków. Wyjazd ten, zwany potocznie obozem, za bazę obrał sobie schronisko nad Zielonym Stawem Kieżmarskim. semow
2013. Rachunek za grzechy.
Tradycyjnie wypada się wyspowiadać. Oto rachunek za rok 2013. semow
Wywczas w Moku
Świetny pomysł! Nie dość, że przygarbieni pod trzydziestokilowymi worami, to na dodatek autobusem. Stoimy w korku na Zakopiance, w drodze do Moka. Jeden plecak z żarciem, drugi ze szpejem – jak na miesiąc łojenia. Taki czterodniowy urlop posylwestrowy… semow
Próba na Staniszewskim
Żleb Staniszewskiego: „żlebem zachodniej ściany Pośredniego Granata. WHP 218, trudności III, czas 2 godz”. Wycof z progu. semow
Wesołej zabawy, wszystkiego najlepszego!
Po wielu bezowocnych, leniwych weekendach udało się ruszyć tyłek z domu i wyskoczyć w góry. Rozpoczęliśmy sezon zimowy 1 grudnia wycieczką na Próg Mnichowy. semow
Cesta cez knihu
Alternatywny tytuł mógłby brzmieć: jak daliśmy się wydymać na 5 jurków, ale o tym później. Zaczęło się od pakowania na weekend w Zelenym Plesie i rozbuchanych planów wspinaczkowych na całą okolicę – łącznie z Czarnym i Jastrzębią Turnią. Wyszło inaczej, na pewno wesoło. semow
Zadni Mnich
Może być tak, że warunki są średnie a prognozy słabe. Cyfry się nie urobi, to fakt. Można zostać w domu i pocieszać się chmurą i paskudną temperaturą na kamerach toprowskich, można też wygrzebać z czeluści WHP coś w sam raz na taką aurę – ot, niedługą, litą dwójeczkę, dorzucić do tego zacną ekipę i mamy…
Polskie Indian Creek
Dawno, dawno, temu – koniec sierpnia – jeśli dobrze pamiętam, pogoda nie była wystarczająco pewna na Tatry. Jury mamy powyżej uszu, szukamy czegoś bardziej egzotycznego. Pada na polskie Indian Creek – sanktuarium czerwonego piaskowca 🙂 semow
Powrót na Szarpane
Na Szarpanych Turniach mam kolejne niewyrównane rachunki. W lipcu przegoniła nas stąd kiepska pogoda i zapych na drodze Motyki, jednak legendarna uroda grani prowadzącej przez Szarpane na Smoczy Szczyt spowodowała, że znów zawitaliśmy w dolinie Złomisk – tym razem w pięknym słońcu. semow
