Wysiekałeś klasyki kursowe na Hali, odstałeś swoje w kolejce na Orłowskim, na Zamarłej zwiedziłeś Motykę, możliwe że Klasyczną (bo trzeba), Festiwal (bo ładny) Lewych Wrześniaków nawet dwa razy. Co dalej? Południowa Ściana Zamarłej Turni, choć niewysoka, oferuje świetnej jakości granit i bogatą sieć dróg, w tym część komfortowo ubezpieczonych w ramach akcji Tatry bez Młotka. Opisane poniżej trzy drogi (uzupełnione np. o Prawego Heinricha) mogą być ciekawą propozycją na weekend w Piątce.
-
Jargiło – Paćkowski
Zaczynamy od najtrudniejszej (subiektywnie) pozycji z tego zestawienia, moim skromnym zdaniem również najładniejszej – ale o tym dalej. Mowa o drodze będącej w zasadzie dwuwyciągowym wariantem drogi Motyki, wariantem o tyle wygodnym, że już na pierwszym wyciągu odbijamy na „swoje” stanowisko, więc nawet jeżeli na zwykle zatłoczonej „Motyce” ktoś kisi się na pierwszym stanie, możemy śmiało w Jargiłę wbijać.
Z pierwszego stanowiska trawersujemy w lewo do rysy, która przecina płytę, by nad okapem przejść płynnie w zacięcie. Drugie stanowisko znajduje się na prawej ścianie zacięcia. Rysa jest znakomicie asekurowalna, jednak warto mieć mikrofriendy. Zarówno pod względem estetyki jak i urody wspinania, ten wyciąg plasuje się w moim rankingu na jednym z pierwszych, o ile nie pierwszym, miejscu. Zwróćcie uwagę na rozsądne gospodarowanie szpejem – łatwo wypstrykać się ze wszystkiego, jeszcze zanim dojdziemy do zacięcia, a stamtąd jest jeszcze parę metrów do stanowiska. Trzeci wyciąg prowadzi pod próg w zacięciu, charakter wspinania jest zupełnie inny. Wychodzimy na kant – jest lufa, wracamy – jest rozstawianie się w zacięciu, jednym słowem dużo się dzieje. Kończymy go na wygodnej półce, skąd kontynuujemy do szczytu ostatnim, piątkowym wyciągiem Motyki.
Według fototopo z akcji Tatry bez Młotka (opracowanie: Artur Paszczak) drugi wyciąg ma wycenę VI-, trzeci zaś VI+ i osobiście mam podobne odczucia (przy czym prowadziłem drugi a trzeci szedłem na drugiego), jednak zwróciłem uwagę iż w niektórych opracowaniach (np. Grzegorz Głazek dla KW Warszawa) te wyceny są odwrócone. Rozmawiałem z kilkoma znajomymi na ten temat i opinie są mieszane – wiedzcie więc że coś się dzieje i ryska potrafi zaskoczyć 😊 Świadczą też o tym czasy przejść tego wyciągu – zespół przed nami poświęcił na niego 1h20min…
-
Prawi Wrześniacy (wariantem prostującym)
Droga Czesława i Stanisława Wrześniaków z lipca 1939 r., do której przymierzali się wcześniej bez powodzenia zdobywcy „Klasycznej”. Pierwotnie pokonywana techniką hakową (A0) – trzeba było zadać z haka w kluczowej przewieszce ostatniego wyciągu. Przebieg opisywany przez WHP (droga nr 160, tom 2) jest tożsamy z tym co Grzegorz Głazek wyrysował na Mastertopo jako droga nr 16 z końcówką 16B. Zdecydowanie wygodniejsze opracowanie stanowi topo TBM, tutaj też należy zwrócić uwagę że droga posiada komplet stanowisk zjazdowych (łańcuch).
Sama wspinaczka zasługuje na trzy gwiazdki. Poza pierwszym wyciągiem trzyma poziom, asekuracja jak i jakość skały jest bardzo dobra. Wyceny z topo TBM są w moim odczuciu trafione, pierwszy wyciąg „szóstkowy” zmusza do racjonalnego gospodarowania friendami (możemy się tu naprawdę gęsto asekurować) i sprytnego rozstawiania, lecz nie wymaga specjalnego „zginania”. Na płytach warto rozglądać się za optymalnym wariantem przejścia i możliwością asekuracji, zaś miejsce za VI+ na ostatnim wyciągu – lekko przewieszone zacięcie – oferuje do asekuracji stary hak i skłania do szybszego przejścia ze względu na mniejszą ilość dogodnych punktów do osadzania friendów.
Z końca drogi, poza powrotem po stanowiskach, możemy również szybko (jednym zjazdem) dostać się w łatwy teren po północnej stronie szczytu Zamarłej.
-
Aligator
Aligator to taka droga, której zasadniczo nie wypada polecać. Uczciwa wycena powinna brzmieć „IV, m. VII-‘’. Ani to propozycja dla początkujących, ani atrakcja dla siódemkowiczów. Kluczowa ścianka ma kilka metrów, mamy tam do dyspozycji stare haki i możliwość dołożenia friendów. Te kilka ruchów pozwoli nam jednak zobaczyć jak te siódemki w Tatrach wyglądają a to może być dobry powód żeby Aligatora zwiedzić.
Przebieg dość dobrze widać na Mastertopo – startujemy kilkadziesiąt metrów na prawo od Lewych Wrześniaków, podążamy w górę równolegle do tej drogi. Pierwsze stanowisko wypada założyć nieco wyżej niż pokazuje Głazek, kilka metrów poniżej kluczowej ścianki. Znajdziemy tam stare haki i rysy z prawej (wyglądają parchato, dobrze siada tam np. czerwony tricam). Po pokonaniu ścianki możemy odetchnąć, zaś trzeci wyciąg doprowadzi nas do punktu w których rozchodzą się warianty Lewych Wrześniaków. Możemy wydostać się na grań tymi wariantami bądź urozmaicić sobie wycieczkę przenosząc stanowisko na półkę z Trawersu Zamarłej, nieco na lewo od zacięcia z Wrześniaków (tego za V-). Tam też znajdziemy stan z Mu-Mu-Mu, z którego startuje ostatni wyciąg za VII-, solidnie obity spitami. Wspinanie jest ładne, płytowe.
Polecanym sposobem ewakuacji pod ścianę z tego rejonu jest system stanowisk Lewego Heinricha. Próby zjazdu wzdłuż Mu-Mu-Mu nie polecam 😊
P.S. Schronisko w Piątce oferuje glebę, ale jej popularność może przerosnąć możliwości lokalu. Możliwe że najwygodniejsze miejsce do spania znajdziecie pod oknem kibla 😉