Costa Blanca jako rejon wspinaczkowy obejmuje swym zasięgiem ogromną przestrzeń położoną w południowo – wschodniej Hiszpanii, nad brzegami Morza Śródziemnego. Bazując na krótkim pobycie w maju 2015 r. postaram się trochę przybliżyć temat organizacji wyjazdu wspinaczkowego tamże.
Wypadało by zacząć od tego, po co tam jechać? Pewnie są w Hiszpanii lepsze rejony pod względem wspinaczkowym, jednak zaletą Costa Blanca jest położenie nad morzem, dobra komunikacja lotnicza i bardzo duża dostępność mieszkań do wynajęcia. Nie ma co owijać w bawełnę – zdecydowaliśmy się na ten wyjazd, bez specjalnej analizy topo, skusiły nas zdjęcia domu do wynajęcia, który wytropił Bartek z ekipą 🙂 Można powiedzieć, że akcenty były rozłożone pół na pół między wspinanie a relaks i przy takim założeniu to miejsce sprawdziło się świetnie.
Jak dojechać?
Jedyny rozsądny sposób transportu z Polski na Costa Blanca to samolot. Chyba że czerpiemy przyjemność z prowadzenia samochodu albo mamy w planach wspinaczkowego tripa na co najmniej miesiąc. Bilety są tanie, lotów dużo.
Na miejscu warto wypożyczyć samochód. Tutaj to się naprawdę opłaca. Wzięliśmy Lancię Ypsilon (czyli chyba najtańsza kategoria, ale wystarczająca na 4 osoby z małym bagażem), przyjrzeliśmy się dokładnie opcjom ubezpieczenia i rozliczania paliwa – całość zabawy wyszła ok. 650 zł/4 os. za cały pobyt (10 dni). Możliwość zwiedzania porozrzucanych w okolicy rejonów wspinaczkowych – bezcenna. Z Alicante (właściwie z lotniska, bez konieczności wjeżdżania do miasta) lecimy od razu na północ, pod Calpe. Stamtąd będziemy operować.
Warto przed wyjazdem pomyśleć o dobrej nawigacji samochodowej (np. na smartfonie), bardzo ułatwi życie.
Gdzie spać?
Ostatnimi czasy administracja w Hiszpanii sporo miesza przy serwisach bezpośredniego wynajmu mieszkań (np. airbnb), ale wątpię żeby ten świetny sposób znajdowania noclegów udało się spacyfikować. Ale do rzeczy – oferta wynajmu różnego rodzaju apartamentów i domów wakacyjnych na wybrzeżu jest ogromna. Poruszając się po okolicy widać, że poza sezonem duża część z domów stała pusta. Ceny są wtedy dużo niższe. Nam się udało znaleźć dom z basenem, którego koszt wyniósł ok. 35 zł/os/noc. Taniej niż w Polsce, a warunki – bezcenne 🙂
Do dyspozycji mamy kuchnię, lodówkę, w okolicy jest kilka większych marketów. Przy rozsądnym nastawianiu do zakupów (dieta bazująca na winie, pastach i risotto) koszty życia są podobne jak w Polsce.
Kiedy jechać?
Jest to rejon jesienno-zimowo-wiosenny. Z jednej strony ograniczają nas wysokie temperatury w cieplejszych miesiącach, z drugiej różnice w cenach w stosunku do sezonu wakacyjnego.
Trafiliśmy na bardzo gorący okres, jak na maj. W ciągu dnia, w słońcu temperatury sięgały powyżej 30 stopni, konieczne było przyjęcie trybu wspinania rano i wieczorem a także wyboru rejonów pod względem wystawy słonecznej. Trzeba było zrezygnować z wielowyciągówek, które w większości miały wystawę południową. Basen idealnie komponował się z zastanymi warunkami. Mimo tak tropikalnych temperatur w ciągu dnia, zdarzało się wymarznąć wieczorem w wietrze wiejącym od morza.
Topo
Korzystaliśmy z całkiem fajnego przewodnika Rockfaxa „Costa Blanca”. Świetne zdjęcia z wyrysowanym przebiegiem dróg, oznaczenia kolorystyczne wg. trudności, spory zasięg geograficzny, warto go mieć. Członkowie KW Kraków mogą korzystać z egzemplarza dostępnego w biblioteczce – polecam!
Charakterystyka wspinania
Przede wszystkim należy podkreślić, że Costa Blanca to bardzo rejon dla początkujących. W większości przypadków komfortowe obicie, dobre tarcie, kilka rejonów z bogatym wyborem czwórkowo – piątkowego wspinania – na pewno będą mieli co robić. Skała to rodzaj wapienia (geolodzy pewnie się oburzą ;)) przypominający ten w Hollentalu bądź w Paklenicy, jednak nie tak ostry jak ten chorwacki. Zdarzają się drogi długie, przekraczające 30 metrów, więc lina 70 m może się przydać. Warto też mieć ok. 15 ekspresów. Podejścia są zwykle krótkie (od 2 do 30 minut), wystawy – do wyboru.
Poniżej opiszę pokrótce kilka rejonów, które zwiedziliśmy.
Val de Guadar
- Sporo wielowyciągów z dobrym nasłonecznieniem, często nieobitych – długość dróg ponad 150 metrów
- Sektor z łatwymi drogami na początek – Paret de la Bassa, od 4+ do 6a+, do 30 m.
Guadalest
- rejon położony w głębi lądu – w okolicach średniowiecznego warownego miasteczka w górach
- sektory Everest i Pyramid – krótkie drogi z łatwą cyfrą (opisane jako „boulders”)
- wokół dużo więcej wspinania – ściany do 80 metrów
Sierra de Toix
- Rejon podzielony na trzy części: wschodnią, zachodnią i klif
- Dużo fajnego wspinania w zakresie 5-6a
- Warto wziąć aparat 🙂
Toix Oeste
- Szeroka i wysoka ściana z drogami do 100 metrów długości
- Sporo przyjemnych 2-wyciągów w okolicach 5c
- Obok sektor „sportowy” – Toix Far Oeste
- Warto raz wejść na szczyt – uwaga na załamania pogody! 😉
Toix Este
- niewielki sektor sportowy o zachodniej wystawie
- krótkie podejście, krzesełka pod ścianą J
- w lewej części długie, płytowe drogi, w prawej – klamiaste przewieszenie
Klify
- zwykle wymagają zjazdu do początku drogi
- część dróg na klifach startuje z plaży – należy wtrawersować
- zdecydowanie warto odwiedzić, koniecznie z aparatem!
Magical Mistery Tour
- popularna i łatwa „droga” na klifach, odnowiona asekuracja
- wspinaczkowy tylko ostatni wyciąg
- większa część prowadzi trawersem
- fajny zjazd w lufie – ok. 50 m
- sprzęt tradowy raczej nie potrzebny
Parle!
- sektor: Piraci z Karaibów
- zjazd przez „studnię” – można zostawić linę na wszelki wypadek
- dość łatwe 6a
- wyjście z powrotem przez „studnię”
Penon de Ifach
- Dwie ściany – południowa i północna
- Północna wyłączona ze wspinania w okresie lęgowym mew
- Na południowej drogi do 200 m
Dni restowe
Poza zajęciami dla mnie subiektywnie atrakcyjnymi, takimi jak gotowanie, jedzenie, picie i byczenie się nad basenem z książką, można w okolicy pozwiedzać parę sympatycznych miejsc – byliśmy między innymi w fajnym zamku przy okazji wspinania w Guadalest, wieczorem wybraliśmy się do Benidormu obejrzeć stare miasto itp. Calpe to z kolei promenada wielkich, pustych (poza sezonem) hoteli wzdłuż plaży. Plaża jest sympatyczna, piaszczysta, jednak w maju morze jeszcze chłodne. Dla bardziej aktywnych – tuż nad Alteą góruje masyw Bernii (można tu przejść sobie łatwą graniówkę) z szlakami turystycznymi. Costa Blanca oferuje również piękne warunki do jazdy na rowerze szosowym, jednak z oczywistych względów przywiezienie samolotem roweru znacznie komplikuje całą wycieczkę.
Mam pytanko dot. Mystery Tour, da się tam bez kostek pójść. napisałaś, że raczej trad nie potrzebny, ale możesz to szerzej opisać? 🙂 Super fotki macie z tej wyprawy 🙂
Cześć, droga w trudnościach jest dość dobrze obita, kwestia sprzętu tradowego dotyczy raczej łatwego terenu – jeżeli ktoś ma problem z poruszaniem się z większymi runoutami to można sobie coś dołożyć.