Przez lata włoska firma ATK pozostawała w świadomości typowego polskiego skiturowca jako niszowy producent minimalistycznych wiązań rejsowych. Przyzwyczailiśmy się do tej małej stabilizacji, tymczasem ostatnie kilka sezonów dramatycznie zmieniło rynek wiązań i wśród wielu nowości pojawił się także „ciężki” model ATK – Raidery.
Najpierw krótko o technikaliach, moje uwagi na dole. W języku language o Raiderach 2.0 napisano tak wiele, że szkoda czasu i zdrowia aby to powtarzać. Żądnych wrażeń odsyłam do tekstów na Wildsnow i Blister Gear Review. Jeżeli natomiast wolicie szybko i w mowie ojczystej, kluczowe zalety tych wiązań (czyli co mnie w nich urzekło na tyle, aby kupić za własne, ciężko zarobione pieniądze):
- Waga. 350 g. Wg. BGR zważone 375 g/sztuka z kompletem śrub etc.
- Skistopy, Małe, ale są.
- Regulacja siły wypięcia (czyli po frirajdowemu „DIN”) 5-12.
- Niezależne ustawienie siły wypięcia piętki w górę i na boki.
- Regulacja położenia piętki na płycie w granicach 30 mm.
- Kompensacja ugięcia narty.
- Szeroki rozstaw montażowy i adekwatna szerokość skistopów: 90, 105 i 115 mm.
- Poza skistopem, praktycznie w całości wykonane z amelinium. Do tego ładnie pomalowane 🙂
- 5 pozycji (wysokości) piętki w trybie podejścia.
Teraz trochę uwag ogólnych na temat konstrukcji. Nie chcę wchodzić w tym tekście w temat porównania do innych modeli wiązań pinowych, ale trzeba to wyraźnie podkreślić – przy stosunkowo niskiej wadze, Raidery oferują bardzo dużo. Nie jest to jednak cud, a inżynierowi projektujący konkurencyjne wiązania to nie idioci. Korzyści uzyskane tu zostały przez pewne ustępstwa. Rozwiązania, jak na wiązanie turystyczne, freetourowe – są minimalistyczne i kompromisowe. Skistopy są zdecydowanie mniejsze niż przykładowo w starych Verticalach czy nowszych Radicalach Dynafita. Uniknięto problemu z blokowaniem skistopu przez piętkę (co poniekąd było przyczyną uszkodzenia moich starych, dobrych Verticali), przez co konieczne jest blokowanie skistopów „ręcznie” czyli kijkiem. Za każdym razem gdy wpinamy się w narty – późną wiosną to daje w kość. Skistopy z przodu (i ich konstrukcja, która jest pochodną umiejscowienia) są przyczyną skromnej wielkości języka blokującego przody. Zamiast starego rozwiązania Dynafita z „sprężyną” czyli u-kształtnym prętem, pełniącym rolę bezpiecznika tyłów, ATK wykorzystuje dwa niezależne pręty. To pozwala na niezależną regulację wartości siły wypięcia dla rwań bocznych i w górę. Udało się w tej wadze zmieścić całe 5 stopni ustawienia piętki na podejście – czy aż tyle jest rzeczywiście potrzebne, mam poważne wątpliwości. Z drugiej strony rozwiązania konstrukcyjne klapek podnoszących wysokość podparcia na pięcie są błyskotliwe i wygodne. W moim przypadku minimalizm (niewielkie rozmiary) klapek okazał się problematyczny – urwałem w butach kawałek Vibramu pod tylnym insertem, wiązania nie miały z tym związku – uszkodzony but nie chciał z nimi poprawnie współpracować. Przypadek odosobniony, a jednak istotny.
Poniżej moje subiektywne spostrzeżenia spisywane na bieżąco podczas minionego sezonu narciarskiego. Wiązań używałem łącznie jakieś 30 dni, w różnych okolicznościach. Nie sądzę, żebym je ostatecznie oswoił i zgłębił, więc można to potraktować jako mocno subiektywną i pisaną na gorąco opinię.
- Początkowo elementy ruchome pracują ciężko – po kilkunastu użyciach wpinanie następuje lekko. Owszem, po setkach dni na starych Verticalach musiałem się przyzwyczaić, ale próbując obiektywnie ocenić łatwość wpięcia przodów – chyba ATK wygrywają.
- Skistopy musimy blokować przy każdym wpięciu w wiązania – czy to do podejścia, czy do zjazdu. Po przesiadce z dynafitów warto skupić się żeby o tym nie zapominać, jazda z odpiętymi skistopami grozi ich wyrwaniem. Dwa razy zapomniałem, wiązania na szczęście nie ucierpiały.
- Blokowanie przodów do podchodzenia bez schylania się wymaga sporej wprawy, ramka skistopera blokuje wygodny dostęp do języka blokady. Złapanie ich paskiem kijka to prawdziwa sztuka.
- Język blokady jest mniejszy niż w dynafitach. Wypięcie grotem kijka jest mniej wygodne. Lepiej się wypina rączką kijka.
- Element blokujący skistoper na pinie potrafi przymarznąć do ramki skistopera. Blokowanie na siłę grozi połamaniem elementów.
- Stalowy pin pozostawia ślady wycierania na plastikowym elemencie blokującym. Zobaczymy, czy po dłuższym użytkowaniu to będzie skutkowało jakimiś uszkodzeniami.
- Harszle dynafita pasują do tulejek, jednak niektóre egzemplarze mogą wchodzić bardzo ciężko.
- Nie da się obracać pięty kijkiem. Jeżeli planujemy korzystać z trybu płaskiego, piętkę przestawiamy ręcznie, najlepiej przed wpięciem się w narty. Coś za coś – Verticale czy Speedy operowały tylko obrotem piętki, co miało niebagatelne znaczenie dla zużycia tzw. szklanek, czyli tulejek na których owe piętki pracowały.
- Patent z magnetycznymi klapkami podpór pięty działa i jest wygodny. Klapki sprawnie przeskakują po lekkim stuknięciu talerzykiem kija.
- Szczególnie przypadł mi do gustu tryb podchodzenia bez przekręcania piętki. Pozwala błyskawicznie przepinać się między podejściem a zjazdem. Mamy do dyspozycji wznios +38 mm i +48 mm. Na pierwszym, przy bucie o dużej ruchomości cholewki, możemy w miarę komfortowo poruszać się także po płaskim terenie. Przy poprawnym zakładaniu zakosów może to być uniwersalne ustawienie.
- fun fact: można dokupić „freeride spacer„, który w założeniu ma zniwelować efekt zawieszenia buta pomiędzy przednimi i tylnymi pinami. Nie wiem, nie używałem 🙂
- wiązania te można dostać także (rebrandowane) pod marką Hagan i polską Majesty.
Hot or not? Obiektywnie rzecz biorąc – super wiązania. Lekkie, z przyzwoitymi bezpiecznikami i skistoperami. Dorzucamy do tego kompensację ugięcia narty i mocne sprężyny bezpieczników i mamy wiązania freetourowe pełną gębą w rewelacyjnej wadze. Jeździłem na nich w 90 mm Majesty Werewolf i nie widzę przeszkód aby (zresztą zgodnie z przeznaczeniem) zapiąć je także do szerszej deski. Myślę że z takiej perspektywy wypada je oceniać, bo jeśli spojrzymy z punktu widzenia sprzętu z kategorii ultralight, to minimalizm i kompromisy będą dominować nad korzyścią z niskiej wagi. Dość rozsądnie, przy zachowaniu świetnych rozwiązań, ATK oferuje modele radzące sobie z niektórymi problemami Raiderów: nowe Crest, RT 2.0 czy też Haute Route. Raidery są bogato wyposażone, są solidne, są lekkie, ale też dość skomplikowane. Jeżeli to mają być jedyne wiązania AT, to mogę je z czystym sumieniem polecić (z zastrzeżeniem, że ciekawą alternatywę mogą stanowić Cresty).
Nowości w stajni ATK na sezon 2019/20.
Wspinam się latem i zimą, jeżdżę na skiturach od kilkunastu lat, zaś od 2018 r. szkolę w górach jako Instruktor Narciarstwa Wysokogórskiego Polskiego Związku Alpinizmu, od 2020 roku także w skałach (od 2024 r. – jako Instruktor Wspinaczki Skalnej PZA). Prowadzę kursy z zakresu wspinaczki skalnej, skialpinizmu, lawinoznawstwa oraz zimowej turystyki wysokogórskiej. W czasie wolnym od pracy instruktorskiej ciągle mało mi wspinania, bardzo cenię odkrywanie nowych miejsc i obszarów wspinaczki, podróże i aspekt towarzyski wspinania.
1 komentarz do “ATK Raider 2.0 12”
Możliwość komentowania została wyłączona.